naglowek

naglowek

środa, 29 maja 2013

Cool night!

Heii!
Jak tam kochani u was? Ja właśnie piszę post u mojej przyjaciółki Zosi. Założyła właśnie pierwszego bloga z moją pomocą. Miałabym dla was wielką prośbę, moi obserwatorzy ;) Może odwiedzilibyście jej bloga? Wiem, że całkowicie spamuję, ale zależy mi na tym, żeby jej pomóc :) Dzisiaj po szkole od razu zobaczyłam Zośkę jak wyprowadzała swojego psiaka. Od tego momentu, od chyba 15, jesteśmy cały czas razem. Na początek pochodziłyśmy sobie po osiedlu i poskakałyśmy na trampolinie. Później poszłyśmy do sklepu po budyń. Oj, dostałyśmy szajby i na początku robiłyśmy konkurs kto zje budyń najpóźniej, a później kto najszybciej.  W trakcie, oczywiście nie obyło się bez obrzydzania sobie, żeby jedna osoba jadła wolniej. Zosia tak się pospieszyła, że miała czekoladowe wąsy i brodę. A o to słynny budyń:



Tutaj mam kilka innych zdjęć z dzisiaj :)



Obecnie siedzimy ogarniamy Blogusia, słuchamy muzyki i mamy głupawkę i ataki śmiechu ;) A jak wy spędzacie pierwszy wieczór długiego weekendu? :)

PS: Wiem, wiem, nie patrzcie na rozdartą skórkę kciuka... Gdzieś się zahaczyłam.

wtorek, 28 maja 2013

Podłączenie z powrotem do tlenu!

Hejo!
Bardzo was przepraszam, że nie dodawałam postu tak DŁUGO, ale mam totalnie brak czasu! Niestety, dwa projekty i inne bzdety ze szkoły... Ale dość użalania się nad sobą - jeszcze tylko miesiąc i . . .
W A K A C J E  ! ! ! Chciałam wam powiedzieć, że wczoraj się dowiedziałam o swoim wyniku z testu szóstoklasisty... Udało się! :) 36/40. Jestem zadowolona, ponieważ miałam taki sam wynik na próbnym. Chciałam wam pokazać nowe książki, które kupiłam ponieważ miałam już całkowity brak "zasobów". Muszę wam powiedzieć, że po prostu jestem uzależniona od książek bardziej niż od laptopa itd. Książki są na jednym miejscu z telefonem ;) Jak nie mam co czytać to po prostu nie wiem co mam ze sobą zrobić w wolnym czasie jak jest brzydka pogoda i nie mam ochoty wyjść na dwór. Więc:


Książki są następujące (jak z resztą widzicie ;):

  • "Na pokładzie Titanica - podróżująca w czasie"
  • "W otchłani"
  • "Wybrani"
  • "Krąg"
Wybrałam te cztery książki z chyba piętnastu. Wszystkie kupiłam w Empiku z karty prezentowej, którą dostałam na urodziny.W dwa dni zdążyłam już przeczytań "W otchłani" i zaczęłam "Na pokładzie Titanica". Pierwsza książka owszem, jest ciekawa, ale nie zaliczyłabym jej do mojej top listy. Drugiej nie potrafię jeszcze ocenić, ponieważ przeczytałam jedynie pierwszy rozdział. Wydaje się również ciekawa, jest bardzo związana z modą, jest tam np. kilka cytatów bardzo sławnych osób w modzie takich jak Coco Chanel. Z reszty książek ("Wybrani i "Krąg") przepiszę co jest na tyle książki.

"Wybrani"

Gdy wszyscy wokół kłamią, komu zaufasz? Świat Allie legł w gruzach. Jej ukochany brat zaginął, a ona została aresztowana - kolejny raz. Rodzice podejmują desperacką decyzję o wysłaniu dziewczyny do elitarnej szkoły z internatem. Akademia Cimmeria nie jest jednak zwyczajną szkołą. Panują tu dziwne zasady, a uczniowie to w większości bogate dzieci wpływowych rodziców. Kiedy jedna z uczennic zostaje zamordowana, Allie zaczyna rozumień, że Akademia Cimmeria skrywa mroczny sekret. Czy w jego odkryciu pomoże dziewczynie przystojny Sylvain? A może outsider Carter? Jaką tajemnicę kryje historia rodziny dziewczyny? Kim tak na prawdę jest Allie? 
"Wybrani" to pierwsza część bestsellerowej sagi. Książka jest skazana na sukces, przepis na niego doskonale zna brytyjska redaktorka "Wybranych", która również odkryła Stephenie Meyer. Dotychczas prawa do wydania "Wybranych" zostały sprzedane do 18 krajów. Pierwsza książka wydana w 2012 roku. Oryginalny tytuł "Night School".



"Krąg"

Pierwsza część trylogii o mrocznym miasteczku Engelfors. Na pozór zwyczajne miasteczko Engelfors, w którym dzieją się dziwne rzeczy. Sześć dziewczyn właśnie rozpoczęło naukę w lokalnym liceum. Nic ich ze sobą nie łączy, każda z nich jest inna. Pewnej nocy, gdy na niebie pojawia się czerwony księżyc, dziewczyny spotykają się w parku. Nie wiedzą, jak ani dlaczego się tam znalazły. Odkrywają, że drzemią w nich tajemne moce, a ich życiu zagraża niebezpieczeństwo... Aby przeżyć, muszą działaś wspólnie, tworząc magiczny krąg. Od tej chwili szkoła staje się dla nich sprawą życia i śmierci... Tajemnica, strach, magia, śmierć, miłość, przyjaźń... To wy tworzycie krąg. Walka już się zaczęła.... Pierwsza książka wydana w 2011. Oryginalny tytuł "Cirkeln".


Post trochę bardziej taki tematyczny może, ale mam nadzieję, że wam się spodobał. Jeszcze jedna rzecz ----> Niedługo cztery dni WOLNEGO! Będą posty i nie będzie wymówek na nie dodawanie postów ;) 

piątek, 24 maja 2013

Ubłagany chilloucik + moja wczorajsza twórczość

Hejka!
Nazwa postu niebanalna tym razem, dokładnie druga część ;) Ale najpierw od początku. Dzisiaj jest strasznie ponury i chmurny dzień, do tego jeszcze jest bardzo zimno...


Do tego dosłownie przed chwilką zaczął jeszcze kropić deszcz. Brrr! Nienawidzę takiej pogody. Pamiętacie może tego pen-drive'a z wczorajszego postu? Więc przez ten cały czas był w piórniku właścicielki! A ja tak się martwiłam i szukałam jak głupia ;) Ojeju... Chciałam bardzo podziękować ponieważ mam już PONAD 50 OBSERWATORÓW! <3 Kochani, dziękuję wam BARDZO. Nie zdajecie sobie sprawy, jak ważne jest to dla mnie. Cieszę się po prostu z każdego wyświetlenia, komentarza i obserwatora. Na prawdę jesteście świetni!Więc dzisiaj dodam dla was ten kawałek jakiegoś niewiarygodnie niewybitnego "arcydzieła".


A o to co za chwilę przeleję z kartki na post ;) Moje bazgrołki, nic poza tym. Więc nie musicie hejtować dodatkowo...

~Zaczynamy!~

Stałam na polu. Było bardzo mgliście, nie widziałam na więcej niż 2m. Spojrzałam w górę, na niebo, i jak na zawołanie zaczął kropić nieznośnie lodowaty deszcz. Chłód przenikał przez wszystkie warstwy ciała. Jakby swoim chłodem przesiąkł duszę nie pozostawiając na niej suchej nitki. Zwróciłam swój wzrok na ziemię.Trawa była soczyście zielona, ale była zamrożona. Wydawało się, że jak się na nią nadepnie, rozkruszy się na milion kawałeczków. Dopiero po chwili zauważyłam, że stoję w wilgotnych ubraniach. Moje sięgające nieco ponad pas blond włosy kręciły się w loki, tak samo jak po prysznicu. Również były mokre. Ze złocistych kosmyków spadały krople wody. Nawet nie zauważyłam jak moje zęby zaczęły szczękać. Zrobiłam krok do przodu, a trawa popękała pod naciskiem buta. Dokładnie jak porcelana. "Miałam rację" pomyślałam. Rozejrzałam się wokół, ale na próżno. Zasięg wzroku nie był nawet zasięgiem! Wyciągnęłam przed siebie ręce i zaczęłam iść niepewnym krokiem. Nagle, znikąd, poczułam lodowaty oddech na moim karku. 
- Wpadłaś w moje szydła. Po tylu latach, ptaszyno... - wychrypiał przenikliwy, chłodny i złowrogi głos.
Chciałam się odwrócić w stronę właściciela głosu, ale bałam się, że jak to zrobię, to zemdleję ze strachu. Panicznie boję się krwi, duchów, demonów i różnych rzeczy tego typu. Postanowiłam się również nie odzywać, ponieważ gdy...

Więc to był ten niezmiernie kiepski utwór napisany na polskim, gdy już nie miałam co robić i na muzyce. Wprowadziłam maleńkie zmiany i poprawiłam błędy - niestety nawet nie widzę jak je robię, ponieważ mam dysleksję co mnie czasem wkurza. No cóż poradzić ;) Może jeszcze dodam post o recenzji jakiegoś z moich kosmetyków. Zachęcam do obserwowania mnie na bloglovinie, ponieważ od 7 lipca nie będzie obserwatorów niestety. 

czwartek, 23 maja 2013

Burza

Hei!
Jak tam u was kochani? ;) U mnie dobrze, tyle, że na początku tego dnia miałam dużego doła. Nie dość, że pogoda dała mi nieźle popalić, do tego zgubiłam koleżance pen-drive'a, bardzo ładnego, na którym były bardzo fajne zdjęcia ze szkoły. Niestety, przepadł... Wczoraj u nas była (druga) wielka burza. Akurat jak wyszłam z mamą i pieskiem na spacer zaczęło w oddali grzmocić.




Dzisiaj na polskim, z powodu mojego ponurego nastroju, zaczęłam pisać na jakiejś kartce papieru opowiadanie ponieważ mnie natchnęło. Napisałam jedynie niecałą stronę. Pierwszy raz miałam okazję napisać coś (nie wiem jak to nazwać inaczej ;) w takiej atmosferze. Jeśli chcecie, mogę dodać to niedokończone opowiadanie w następnym poście. Na szczęście już po czwartej lekcji wszystko w szkole się rozpogodziło, a "burzowa atmosfera" (w klasie rano była bardzo ponura i ciężka atmosfera - tak samo jak pogoda) się rozładowała. Dzisiaj na religii pani zabrała nas na lody, ponieważ miała imieniny. Nie dość, że zabrała nas na dwór, to jeszcze wszystkim kupiła po lodzie! Najlepsza nauczycielka na świecie! :) Oprócz tego nic specjalnego się nie dzieję, szczególnie, że skupiam się na szkole ponieważ nie chcę "Dać plamy." na półmetku roku szkolnego. Aha, zapomniałam wam powiedzieć, więc teraz wspominam - jedziemy do Aquaparku na rowerach na Dzień Dziecka ze szkoły! Nie mogę się doczekać.

środa, 22 maja 2013

Kilka faktów o mnie ;)

Hejo!
Dzisiaj piszę post na infomatyce, ponieważ mamy zastępstwo. Przepraszam, że nie pisałam od kilku dni, ale całkowicie brak mi weny. Przypomniało mi się jednak (tak, jestem zapominalska, o czym się dowiedzie ;), że założyłam "Notatkę" w telefonie, w której piszę od razu jakiś pomysł, który wpadnie mi do głowy. Otworzyłam więc listę i wpadł mi do głowy pomysł - kilka faktów o mnie. Więc zaczynamy...

  1. Mam tylko jeden dołeczek w policzku ;) Dziwne, wiem...
  2. Nienawidzę nic nie robić w wakacje, wole spędzać czas aktywnie.
  3. Mam dobrą, ale krótką pamięć. Często zapominam rzeczy, które "niby" pamiętam. Wystarczy mi jedynie przypomnieć, a wszystko już dokładnie pamiętam ;)
  4. Jak się kłócę, to nie mogę być długo obrażona, ponieważ nie mam w naturze się kłócić.
  5. Lubię zwiedzać świat.
  6. Nie mam marzeń - ja mam cele ;)
  7. Koledzy z klasy sądzą, że dobrze gram w nogę itd.
  8. Mam piegi i je lubię. Nie rozumiem ludzi, którzy sądzą, że są brzydkie. Wg. mnie są urocze ;)
  9.  Mam bardzo duże trudności z wybieraniem "Moje ulubione...". Po prostu nie potrafię wybrać takich rzeczy.
  10. Mój charakter jest mieszanką wybuchową pozytywnej energii - pozytywna, wesoła, optymistyczna, staram się patrzeć na świat z jedynie dobrych i innych niż inni perspektyw.
 Oprócz tego mam kilka zdjęć inspiracyjnych (będą rozwalone, ponieważ, przypominam, nie mam programu do obróbki zdjęć w szkole :/)



 Uwielbiam waniliową coca-colę! Pychota! Wystarczy wrzucić do szklanki coli gałkę lodów waniliowych, wrzucić słomkę i już ;)





niedziela, 19 maja 2013

Best night ever!

Hej ludzie! ;)
Jak tam u was? Ja dzisiaj mam bardzo dobry humor, głównie jest to związane z pogodą - jest piękna! Właśnie to pogoda głównie wpływa na mój nastrój. Poszłam wczoraj, lub może dzisiaj spać o wpół do drugiej, ponieważ czytałam książkę pt."Sekretny Język Dziewczyn" napisane przez Frances O'Roark Dowell - nawet ciekawa, łatwo się czyta, ale nie powiedziałabym, że się zalicza do mojej top-listy książek. W tym roku pierwszy raz śniadanko zjadłam w ogrodzie. Wiał wiatr, ale słońce świeci i jest ciepło, więc na prawdę nie ma powodu do marudzenia ;)


 Wczoraj urodziny mojej przyjaciółki były chyba najlepszą mała imprezką w historii imprezek z mojego życia ;) Na początku, z dwoma innymi koleżankami pojechałyśmy do kina na "Oszukane". Jest to bardzo ciekawy film inspirowany faktami. Jedyny zarzut jaki mam, jest niemrawym zakończeniem. Jak zobaczycie same to zrozumiecie o co mi chodzi. Po kinie pojechałyśmy do domu solenizantki. Po spacerku po lesie wróciłyśmy zjeść pizzę z Pepe Pizzy (bardzo dobre mają jedznie ;). Na deser zdecydowałyśmy się pójść na lody do sklepu. Tego dnia też ziściłam mój trochę szalony, ale na pewno udany plan - pójście całkowicie na boso do sklepu!


W sklepie, wszystkie cztery, kupiłyśmy sobie po lodzie-arbuzie. Gorąco polecam! Na prawdę smakuje jak autentyczny arbuz, a zielona "skórka" jest lekko kwaskowata - jak w prawdziwym owocu. Nie zabrakło nawet czekoladowych pestek. Mmmm - na prawdę pychota! ;)

Moja nowa LOVE! <3
Po spacerze na bosaka, wróciłyśmy wolno do domu. Po drodze rozpętała się burza z piorunami, ale nam nie było śpiesznie i na luzie, powolutku sobie podreptałyśmy do domu (wiem, że trzeba być lekko "nie-teges" żeby takie rzeczy robić, ale trzeba sobie życie urozmaicać ;). Później jeszcze skakałyśmy w deszczu na trampolinie. Jak weszłyśmy do domu widać było tylko po nas mokre smugi na podłodze ;) Odbyło się odpakowanie prezentów i zabawa w dzwonienie do znajomych z telefonu koleżanek ;) Wczorajszy dzień był bardzo fajny.

Teraz chciałabym wam powiedzieć coś dla mnie bardzo ważnego. Więc, obserwatorzy, i wszyscy inni, jak to czytacie mam dla was wielką prośbę: Słyszałyście już o tym, że "obserwatorzy" skończą się 7 lipca? Tz. Nie będzie już na bloggerze obserwatorów, ani możliwości "obserwacja za obserwację" itd. Jednak ktoś wymyślił bloglovin.

Zastąpi to obserwatorów. Mam więc dla was tą właśnie wielką prośbę: czy moglibyście mnie obserwować na bloglovinie? Możecie to zrobić w prawym, górnym rogu kolumny na moim blogu. Jest to dla mnie bardzo ważne, a ja oczywiście się odwdzięczę jeśli tylko poprosicie mnie o to w komentarzu pod najnowszym postem ;) Będzie to po prostu zastępstwo "obserwacja za obserwację", czyli wszystko mniej więcej tak samo tyle, że troszkę inaczej ;) Strona jest po angielsku, ale wszystko jest bardzo prosto i jasno wytłumaczone, więc każdy powinien się połapać od razu ;) Dziękuję za uwagę! Byłabym bardzo wdzięczna za każde "follow"!!! :)

czwartek, 16 maja 2013

Piękny dzień

Hai!
Po pierwsze muszę wam powiedzieć, że dzisiaj było pięknie! Około 27 stopni, słońce świeci, lekki i przyjemny wietrzyk. Nic innego - musiałam dzisiaj założyć szorty ;) Moja miłość! Heh. Więc ciuchy, które wam wczoraj obiecałam dzisiaj dodać są:


Sukienka <3 Do tego planuję kupić, ostatnio bardzo modną, kurtkę z nadrukiem w jaskrawe kwiaty. Później tylko trzeba wykombinować buty i zestaw na koniec roku gotowy! ;)


Koszulka ma rękaw między długi, a 3/4. Jest zwiewna i bardzo wygodna. Nie była nawet aż taka droga, ponieważ chyba kosztowała 30, czy 40 zł.

Dzisiaj wybrałam się również do centrum handlowego, ponieważ mój tata jechał na myjkę samochodem, obok centrum. Kupiłam sobie w Tally Wejilu bardzo fajne szorty, na które polowałam już chyba dwa miesiące. Po angielsku zwane "high-waist", czyli, że sięgają aż do bioder.


Są bardzo fajne i fabrycznie "porwane" po obu stronach tak samo. Może cena była trochę wysoka, ale sądzę, że warto ponieważ: szorty to moja największa słabość jak i miłość życia ;), jak i dokładnie takie chciałam mieć od dwóch miesięcy. Kosztowały chyba 80 zł.

Jak już wychodziłam z tatą z centrum kupiłam sobie pyszny mrożony jogurt z Feel the Chill. PYCHA! Wzięłam dwa smaki - czekoladowy i migdałowy. Posypałam to cynamonem. Mniam. Bardzo smaczne i są lekkie, ponieważ mają mniej cukru i tłuszczu niż lody. Po za tym czekoladowy jogurt jest przełamany bardzo smaczną nutką kwaskowatości. Feel the Chill jest bardzo fajne ponieważ sama możesz sobie wybrać i nałożyć smak jogurtu, dodatki itd. Oprócz froyos są również koktajle, shejki, lemoniady jak i różne kawy.


Za chwilkę będę się brała za lekcję. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie równie ciepły i piękny jak dzisiejszy! ;)

środa, 15 maja 2013

Codzienność z pozytywną dawką energii!!!

Hejo! ;)
Nazwa postu mówi sama za siebie - nic specjalnego się w tym tygodniu nie działo. W poniedziałek byłam na wycieczce do akwarium w porcie.


Na drugi dzień pojechał do małego centrum handlowego, aby kupić mojej przyjaciółce prezent na urodziny! <3 Kończy trzynaście lat. Prosiła mnie o "Baśniobór V". Widać, że zaraziłam już 5 osób tą książką ;) Po za tym zaszłam do Cubusa i kupiłam sobie tam koszulkę z napisem "Born Lucky". Jest bardzo miła i wygodna. Oprócz koszulki kupiłam sobie również czarną sukienkę na koniec roku. Do tego zamierzam sobie kupić ostatnio bardzo modną kurtkę z nadrukiem w jakieś jaskrawe kwiaty. Ciuchy dodam pokażę w następnym poście. Za to na dzisiaj mama dla was zdjęcie Mońki, która się cała upaćkała, ponieważ wskoczyła do błotka ;)


Zastanawiam się nad kupnem piżamki galaxi, widziałam ją w Cubusie, można ją zobaczyć na blogu MERY&BLUE. Co o tym sądzicie???

niedziela, 12 maja 2013

Liebster Blog Award

Hejo!
Jejku - trzeci post dzisiaj! Ale dopiero przed chwilką przypomniało mi się, że zostałam nominowana do nagrody powyżej, ale o tym zapomniałam! Więc dodaję ten post bez zwlekania, aż zapomnę drugi raz ;)


„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia."Zabawa polega na odpowiedzeniu na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował." - było napisane na blogu Leverente.

PYTANIA:
  1. Od kiedy masz bloga?
  2. Dlaczego prowadzisz bloga?
  3. Jakie jest twoje najlepsze wspomnienie?
  4. Czym się interesujesz?
  5. Prowadzisz kanał na YT?
  6. Czy twoim znajomi też prowadzą bloga?
  7. Co lubisz robić w wolnym czasie?
  8. Czego się boisz?
  9. Masz zwierzaka?
  10. Jaką książkę ostatnio czytałaś?
  11. Co robisz w weekendy?
ODPOWIEDZI:

  1. Od września zeszłego roku.
  2. Ponieważ chcę inspirować ludzi, dzielić się z nimi moim pozytywnym nastawieniem do życia, dzielić się pasją, pokazywać się światu...
  3. Uuuu . . . Nie pamiętam, było wiele ;)
  4. Sportem, modą, fotografią, filmowaniem, rysowaniem, pisaniem, zwierzętami i przyrodą.
  5. Nie, ale majaczy mi się taka myśl po głowie. 
  6. Nie, jedynie kuzynka, ale to nie znajomy, to siostra! ;)
  7. Czytać przede wszystkim. Pisać na blogu, bawić się z moim pieskiem, słuchać muzyki (oczywiste), rysować...
  8. Hmm... Miałam lęk wysokości, ale go przezwyciężyłam dawno temu na 13-metrowej ściance alpinistycznej, pająków i węży się nie boję... Możliwe, że będę miała duży lęk, że ktoś we mnie wjedzie na nartach po tegorocznym wypadku. Dla tych, którzy nie wiedzą to miałam złamany nos w czterech miejscach z przemieszczeniem, później nastawiany i trzy szwy w buzi szyte na żywca - nic fajnego!
  9. Maam! Mońkę! Labrador Retriever - tyle, że nie biszkoptowy, bo biały. Tak na prawdę nazywa się Harmonika (miała już tak na rodowodzie), ale w skrócie Monia. Nie kojarzcie tego ani z harmonijką, ani z Moniką ;) Macie tutaj zdjęcie z wczorajszego spaceru jak wskakuje do błotko-rzeczki ;) Wiem, że zdjęcie niestety jest nieostre, ale ciężko złapać telefonem ostre zdjęcie, jak pies wskakuje do wody ;)

    
    10. Czytam - "Pozaświatowcy - Zarzewie Buntu" Brandon'a Mull'a - polecam.

    11. Chilloucikuję, czytam, piszę na bloga, spaceruję, spędzam czas z rodziną, robię lekcję, ogarniam pokój i takie tam ;)


MOJE PYTANIA:
  1. Co ciebie zainspirowało do założenia bloga?
  2. Jak czerpiesz inspiracje i pomysły na bloga?
  3. Co lubisz najbardziej robić w swoim czasie wolnym?
  4. Gdybyś mogła zamieszkać gdziekolwiek na świecie, gdzie?
  5. Ulubiona książka?
  6. Czy ktoś z twojego otoczenia ma bloga?
  7. Twoje hobby?
  8. Co wolisz robić: czytać czy grać (na obojętnie czym np. PS3 itd.)
  9. Ulubiona pora roku?
  10. Najgłupsza i najbardziej wstydliwa wpadka z życia?
  11. Ulubiony kolor?
NOMINUJĘ:

Cities I wanna pay a visit . . .

Hai!





Zastanawiałam się czy nie dodać tego postu razem z poprzednim, ale uznałam, że będzie za długi. W tym poście zamierzam dodać miejsca, które chciałabym odwiedzić. Zostałam zainspirowana Lucy, która również dodała taki post kilka dni temu. Pomyślałam sobie więc - Czemu nie?! ;)











  • LA


Los Angeles uważam za świetne miejsce. Zwiedzić "Walk of Fame", przejechać się jedną z najsłynniejszych dzielnic US - Hollywood. Piękna pogoda. Zdjęcie w jakimś fajnym topie i ładnych szortach na tle LA....

  • PARIS

Paryż - miasto zakonych. Wieża Eiffla... Disneyland... Śliczne uliczki, świetna atmosfera. Bardzo chciałabym pojechać do Paryża, przy okazji spróbować francuskiej kuchni ;)

  • LONDON

Chociaż już byłam w Lodnynie bez zastanowienia bym pojechała po raz drugi. To miasto jest wspaniałe! Na każdym rogu jakiś mały park imieniem kogoś, rozsiane po całym mieście budki telefoniczne, co chwila jakiś teatr, od zatrzęsienia czarnych unikatowych taksówek. Po za tym wszystkim tyle tam jest do zwiedzania!

  • TOKYO

Nie jestem jakąś wielką fanką Japonii, nic z tych rzeczy. Sądzę jednak, że warto by odwiedzić stolicę Japonii. Jest znacznie bardziej rozwinięta niż Polska. Prawdopodobnie można tak zobaczyć również gadżety "nie z tej ziemi".

  • ROMA

Byłam już we Włoszech z 8 razy, ale jedynie na nartach, na pograniczu ze Szwajcarią. Można tam zobaczyć raczej tylko namiastkę tego klimatu włoskiego. Hałas, historia, architektura, moda. Rzym byłby w stanie zapewnić to wszystko.

  • SYDNEY

Gdybym wybrała się do Sydney, spełniłabym również jeden z celów "Before I Die". Sydney byłoby dobrym miastem. Chociaż nie jest stolicą Australii, jest bez dwóch zdań bardziej słynnym miastem dzięki bynajmniej teatrze nad wodą.

  • NY

Nowy Jork chyba każdy zna. Zdziwiłabym się bardzo, gdyby jakaś osoba mieszkająca w zurbanizowanym otoczeniu nigdy by nie słyszała o słynnym mieście. Jest wielkie, ma Statuę Wolności i wielkie innych.







To były wszystkie miejsca, które bez zastanowienia odwiedzę w moim życiu.










Mam nadzieję, że uda mi się stawić stopę w tych miejscach w nieokreślonej przyszłości...














PS: Zapraszam do lajkowania i odwiedzania mojego fanpage'a na fb: KLIK!


Niedzielny Chilloucik

Hej ludzie!
Dzisiaj jest niedziela, więc tradycyjnie nic nie robię oprócz ogarniania jutrzejszej szkoły. U nas pogoda nie najlepsza, ale też nie ma wielkiej katastrofy (ale niestety padało):


Po za tym na jutro muszę donieść spóźnione dwa Haiku na angielski. Muszę jeszcze dorysować obrazek do każdego wierszyka...


Do tego muszę się oporządzić z zagraconym biurkiem. Wszędzie leżą sterty książek i jakiś wyrwanych plakatów, które idą do kosza ;) Szkoda, że czas tak szybko leci. Chętnie bym sobie jeszcze poczytała w zaciszu własnego pokoju "Pozaświatowców - Zarzewie Buntu" Brandon'a Mull'a (polecam!). 

piątek, 10 maja 2013

Before I die . . .

Hejka!
Ostatnio post pt."Before I die" zrobił się bardzo sławny wśród blogerek. Pomyślałam więc co to by była ze mnie za blogerka, gdybym nie dodała takiego postu? ;) Mam bardzo dużo celów w życiu, jedne mniejsze drugie większe, ale są to cele, które mam zamiar spełnić prędzej czy później . . .

czwartek, 9 maja 2013

Shopping

Hai!
Jak tam u was? W środę i dzisiaj była taka wspaniała pogoda! Na północy było tak jak w Chorwacji - 32 stopnie!!! Jak w upalne lato - wspaniale! Jak u was pogoda? W zeszły wtorek byłam w galerii ponieważ musiałam kupić sobie chociażby jeden strój kąpielowy, ponieważ miałam wcześniej tylko jeden, który był dobry i w miarę ładny. Kupiłam więc sobie granatowe bikini w Calzedoni i pionowe czarno-białe pasy leginsy w New Yorkerze (wreszcie znalazłam!).


Leginsy są świetne! Nie dość, że są trendy, do tego są bardzo wygodne i sportowe.


Na początku martwiłam się, że góra może się słabo trzymać, ale po "przetestowaniu" ;) okazało się, że bardzo dobrze się trzyma. Strój kąpielowy jest bardzo wygodny. Uważam również, że jest bardzo ładny i ma ładny kolor - pod kolor moich oczu (niebiesko-szare).

PS: DZIĘKI WIELKIE za okrągłe 10 OBSERWATORÓW!!! <3 :*

poniedziałek, 6 maja 2013

DIY - bluzka

Hej!
Jak tam u was? U mnie jest bardzo ładna pogoda. Wszyscy z mojej klasy mówią, że jest ciepło, ale i tak mam trudności z przyzwyczajeniem się do innego klimatu ;) Znalazłam pare dni temu bluzkę w paski, której nie używałam. Wspominałam kiedyś właśnie o tej bluzce, ale później leżała u mnie w pokoju zapomniana.  Pomyślałam, że mogę coś z nią zrobić. Wzięłam nożyczki, czarną nitkę i igłę i wzięłam się do roboty. 

PRZED:


W TRAKCIE ;) :


EFEKT KOŃCOWY:


Jak wam się podoba??? Wiem, że nie jest to tak dokładne jak ze sklepu, ale i tak bardzo cieszę się ze zmienienia bluzki. Byłam dzisiaj jeszcze na długim spacerze z Monią i mamą. Widać, że już wszystko wraca do życia i robi się na prawdę zielono.






Peace everyone! ^^ Pa!

PS: Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu dodam post o moich ciuchowych zakupach - muszę sobie kupić stroje kąpielowe jak i kilka podkoszulek. Myślę również o kaloszach, które są niezbędne na obóz w wakacje, ale chyba zamówię z deezee.pl (kalosze ;) ).