naglowek

naglowek

niedziela, 30 czerwca 2013

Powrót

Hejka ludzie! :)
Dziś wróciłam z wyjazdu integracyjnego z gimnazjum. Było na prawdę świetnie! Poznałam masę bardzo fajnych ludzi. Te dwa dni minęły jak w oka mgnieniu. Spędziłam je głównie na zapoznawaniu się z innymi, na rozmowach jak i na grze w siatkówkę. Łącznie to chyba 9 godzin siatkówki przeżyłam. Tuż po przyjeździe rodzice zabrali mnie do restauracji na starówkę. Jedzonko było pyszne. Na deser za to poszliśmy na lody do "Misia".



top - H&M | szorty - Tally Wejil (przepraszam, że słabo je widać) | buty - Vansy | bluza - New Yorker | torba - Mulberry

Jestem zmęczona, więc teraz co chwilę ziewam przed monitorem. Jak to na takich wyjazdach - spać poszłam o trzeciej ;) Nie mogę się doczekać tych odpałów w szkole. Mam nadzieję, że wyląduje w klasie z fajnymi osobami, a podobno mają je dzielić wg. obserwacji właśnie z tego wyjazdu kto z kim spędzał czas. Teraz już mogę w pełni się rozkoszować słodkim smakiem wakacji.

piątek, 28 czerwca 2013

Wyjazd Integracyjny!

Hejka!
Dzisiejszy post będzie bez ładu i składu ponieważ pisze go z tableta, który ma włączony autocorrect, więc jeśli zobaczycie jakieś dziwne słowa niepasujace do reszty - to zasługa autocorrecta. 
Nie będzie mnie przez dwa dni licząc od jutra ponieważ jadę na wyjazd integracyjny do gimnazjum, gdzie bedą nas dzielić na klasy i na grupy z angielskiego i hiszpańskiego. Wyjeżdżam niedaleko od miejsca zamieszkania, więc podróż nie będzie meczaca. Cieszę sie z tego wyjazdu. Jak z niego wrócę już oficjalnie będę mogła sie rozkoszowac wakacjami i późnym wstawaniem. Bo według mnie, w szkole jest najgorsze to ranne wstawanie. Na koniec tej sklejki złe sformulowanych zdań mam dla was kilka inspiracji, które nie bedą odrobione, ponieważ nie mam możliwości do obróbki :) Naturalnie będę aktualizowala komentarze i wchodziła na bloga z telefonu więc śmiało pisać, jedynie nie napisze posta.


Mam nadzieje, ze spodobały wam sie zdjęcia i...
Do zobaczenia za dwa dni kochani!

środa, 26 czerwca 2013

Straszna pogoda, precz mi z stąd!

Hai.
U mnie jest okropna i strasznie wredna pogoda. Pada pada i jeszcze raz PADA!!! Pogoda bardzo wpływa na mój nastrój, więc i ja mam taki humor jaka jest pogoda. Próbuję to jakoś zmienić, ale to jest jak usiłowanie przebić głową muru, a "Głową muru nie przebijesz!"... Cóż poradzić. Oglądałam sobie film. Jak skończę pisać zrobię sobie mały trening na mój brzuszek. Poczytam sobie później, a wieczorkiem przygotuję wszystko na jutrzejsze zakończenie roku. Nieprawdopodobne. Dla mnie to nie dużo, jedynie zakończenie roku, ale jak tak sobie pomyślę... Idę do "gimbazy", będę "gimbusem" lub "gimbuską", sama nie wiem jak to się mówi na dziewczyny z gimnazjum. W sumie to kończę podstawówkę, czyli mam już sześć lat nauki za sobą. Nie wiem, czy to dużo? Masa ludzi twierdzi, że to "trudny czas" dla dorastających nastolatków, lecz oni, koledzy i koleżanki mówią, że to najlepszy czas w życiu. Bo tak na prawdę, co jest takiego strasznego? Wiem, że porządnie mnie zaciągnęło na refleksję, ale czasami taka jestem. Więc mam pytanie do was: Jak wy się czujecie/czuliście idąc do 1 gim.? 

A tutaj na poprawę humoru macie kilka zdjęć inspirujących/ związanych z wakacjami :)

wtorek, 25 czerwca 2013

Dwa dni i wakacje! Moje plany...

Hejka ludzie!
Jak u was, czyli codzienne "bla, bla, bla".. Nie chcę was już zanudzać więc powiem z angielskiego "let's get into the buisness now". :)
Nie mogę się doczekać wakacji, po prostu taka radość! Moja kochana kuzynka już przyleciała z Norwegii i dzielą nas już po prostu dni od spotkania, po całym roku. Niezmiernie się cieszę. Cały ten tydzień pokazywał nienaganną wakacyjną pogodę czyli 30*C+ jak i żar z nieba bez chmurki ;) Niestety dzisiejszy dzień jest dużo gorszy - cały czas pada. Ale podobno, od jutra ma już znów być co raz cieplej. Te wakacje będą chyba najlepszymi z mojego "długiego" życia (nie umiałam już się dłużej powstrzymywać od sarkazmu, używam go kilkaset razy dziennie ;). Na sam początek jadę na wyjazd integracyjny z gimnazjum, podzielą tam nas na klasy.



Kilka dni po tym wyjeździe (może 5?) jadę od razu na tydzień do Portugalii. Nie mogę się doczekać ponieważ jest tam świetnie. Cieplutko, Atlantyk... Do tego jeszcze mój kochany wodny rollercoastet za którym się już przez rok bardzo stęskniłam ;) Za Portugalią od razu po zaledwie tygodniu przerwy na chyba najlepszy obóz mojego życia. Jedzie tam moja przyjaciółka - Zośka, jak i bardzo dobra koleżanka Wika i moja kuzynka - Kara. W sumie to się trochę boję co nam do głowy przyjdzie, żeby tylko nas z obozu nie wywalili ;) Po obozie, chociaż w sama to dalej nie wierzę, jadę do USA! Zawsze chciałam tam pojechać, choćby z czystej ciekawości. Dalej to jakoś do mnie nie dochodzi, że będę w państwie, z którego większość moich ulubionych muzyków pochodzi i żyje na co dzień. W chwili obecnej patrzę na głośniki przenośne do telefonu, które potrzebuję baaardzo. Do tego jeszcze muszę się zabrać za ostatnią pracę domową z podstawówki - z historii :)



A jakie wy macie plany na wakacje?

niedziela, 23 czerwca 2013

Dużo, a mało się dzieje... | DIY

Hejka ludzie!
Jak u was? U mnie niby nic się nie dzieję, mam dużo wolnego, a jednak tak dużo i urwanie głowy! Czy ktoś tak kiedykolwiek miał? Pogoda u nas ostatnio jest świetna - 30 stopni, lampa. Nie marnuję więc możliwości i codziennie jestem na desce. Zastanawiam się nad kupnem longbord'a. Nawet znam miejsce, gdzie są bardzo dobre ceny i porządne deski. Muszę na początek sprawdzić czy to jest dla mnie i czy dam radę ;) Może moja koleżanka będzie miała wkrótce, więc się sprawdzę. Niedługo, co ja mówię, za chwilę są wakacje! Wczoraj pojechałam do Rewy i okazało się (całkiem przypadkiem), że trafiliśmy na...


Tak, na zawody w kitesurfingu. Ludzie na prawdę nieźle wymiatali. Jeden podskoczył i przeleciał "jedynie" ok. 6m, drugi zrobił spina'a 360 stopni razy pięć. Pretty impresive, huh? Dokładnie. Tutaj mam garstkę innych zdjęć.

szorty - Cubus | bluzka - NewYorker | buty - Vans






Teraz DIY... Na pierścionek. Wpadłam na ten pomysł całkowicie przypadkiem. Zbieram kapsle od tymbarka, tym razem sobie kupiłam szklaną butelkę. Nie miałam gdzie schować kapsel i ów pomysł na pierścionek się zrodził. Jest na prawdę dziecinnie prosty. 


A na koniec macie moją Mońkę ;)



środa, 19 czerwca 2013

Liebster blogger awards times three

Dziś drugi post, ale o czymś całkowicie innym niż obiecywałam. Postanowiłam jednak nie odkładać tego na dłużej - muszę odrobić zaległości z Liebster Blog Award. Robiłam już to kiedyś, więc dla osób, które chcą więcej informacji: <klik>. Dziękuję wielkie za trzy nominacje TaniaImaginativeAnieross.

NOMINOWANE OSOBY:


PYTANIA DLA NOMINOWANYCH:

  1. Od kiedy masz bloga?
  2. Dlaczego prowadzisz bloga?
  3. Jakie jest twoje najlepsze wspomnienie?
  4. Czym się interesujesz?
  5. Prowadzisz kanał na YT?
  6. Czy twoim znajomi też prowadzą bloga?
  7. Co lubisz robić w wolnym czasie?
  8. Czego się boisz?
  9. Masz zwierzaka?
  10. Jaką książkę ostatnio czytałaś?
  11. Co robisz w weekendy?


PYTANIA I ODPOWIEDZI:


  • Czy uważasz się za osobę wpływową?
Nie chcę się chwalić, czy coś, ale może trochę tak.
  • Czego nie tolerujesz u innych ludzi?
Kłamstwa, dwulicowości, fałszywości, dyskryminacji.
  • Jaki jest twój ulubiony film?
Nie mam ulubionego filmu. Za to ostatni film, który mi się podobał to Wielki Gatsby. Gorąco polecam!
  • Czym się zajmujesz na co dzień?
Nauką w szkole ;) Oprócz tego śpiewam sobie, bloguję, piszę ze znajomymi i dużo myślę o wakacjach skoro są coraz bliżej.
  • Jak mogłabyś /mógłbyś stać się zwierzęciem przez jeden dzień jakie byłoby to zwierze i dlaczego?
Bardzo ciekawe i dające do myślenia pytanie - uwielbiam takie! Ciężki wybór. Kocham psy, dlatego chciałabym się wcielić w moją suńkę kochaną, aby sprawdzić czy rozumie to co do niej mówimy (ponieważ to, że rozumie trochę jest pewne). Chciałabym być tygrysem/lwem/pumą/ gepardem, aby zobaczyć jak to jest być takim zwinnym, pięknym i groźnym zwierzęciem. Chciałabym być również koniem i swobodnie galopować po polu. Konie są niesamowite, spokojne, odważne, szybkie i majestatyczne. Chciałabym być również ptakiem takim jak jastrząb, aby mierzyć gołym i niewiarygodnie precyzyjnym okiem wszystko z góry. Nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie...
  • Co najczęściej sprawia że się uśmiechasz?
Szczęście moich przyjaciół, spotkania i rozmowy z nimi - wystarczy niecałe zdanie, nawet słowo a już się "ryję". Widok mojego psiaczka, który znaczy dla mnie wszystko.
  • Co najbardziej Ci się w sobie podoba?
Kolejne dobre pytanie - nie wiem. Ciężko mi jest ocenić samą siebie, jak już ktoś musiałby coś potwierdzić, ponieważ mi może coś się wydawać kiedy rzeczywistość jest całkowicie inna. Jednak myślę, że jestem otwarta na nowe znajomości - uwielbiam spotykać nowych ludzi. Lubię też spontaniczność i potrafię i staram się cały czas czerpać radość z życia, nawet najmniejszej błahostki. Do tego zawsze dążę do celu, a jak się o coś uprę to cel/osoba/argument przeciwny jest stracony.
  • Co znaczy dla Ciebie blog?
Dużo. Nie potrafię powiedzieć co dokładnie, ale na pewno teraz odgrywa dużą część rolę mojego życia. Czuję, że nie mogę zawieść moich obserwatorów jak i przyjaciółek. To dzięki mnie, jak twierdzą, założyły blogi i po części czuję, że jestem za nie odpowiedzialna, więc jakbym coś zawaliła z blogiem mam uczucie, jakbym je zawodziła.
  • Dlaczego założyłaś bloga?
W sumie to nie pamiętam ponieważ Lucy bloga poznałam dopiero po założeniu mojego. Pamiętam, że chyba czytałam o tych blogach gdzieś w gazecie... Sama nie wiem! ;) Uwielbiam pisać, więc jakoś tak to się stało.
  • Co cię inspiruję do postów? 
Wszystko. Chociaż czasem są dni, gdy moja kreatywna część mózgu jest martwa, wtedy sięgam po zestaw kryzysowy, czyli zapisane w notatkach w telefonie pomysły na posty. Mój cytat: "Inspiracja może być wszystkim i wszędzie, wystarczy tylko popatrzeć z innej perspektywy." Możesz go przeczytać w profilu, w lewej kolumnie.
  • Jakiej muzyki najczęściej słuchasz?
Ciężko powiedzieć. Słucham co mi wpadnie w ucho. Niedawno jeszcze miałam "fazę" na Imagine Dragons. Teraz słucham na okrągło Macklemore'a i Swedish House Mafia. Jeśli chodzi o tym muzyki to POP, light rock lub POP Rock, Oldschool Hip-Hop, przeróbki dubstep'owe.... Trochę tego jest.
  • Twój ulubiony artysta muzyczny?
Nie mam, jak już mówiłam w pytaniu powyżej :) 
  • Twój idol?
Nie mam idoli. Może bardziej ludzi, którzy mnie inspirują: Demi Lovato - siła, Lucy - mocne nerwy na hejterów i nieustępliwość, niektórzy wykonawcy muzyczni - aby nigdy się nie poddawać, aby zawsze wierzyć, że w końcu, kiedyś dojdziesz do celu, nawet jeśli to nie będzie za chwilę. Może teraz uznacie mnie za dziecinną wariatkę czy lamuskę, ale moja mama. Nie wstydzę się tego. Sama nie wiem jak daje rady sobie ze wszystkim. Tyle razy ją wyprowadzałam z równowagi, a ona mnie i tak kocha, nigdy się nie obraża. Zawsze pociesza... Kto też tak ma? 
  • Spódnice VS Spodnie?
Spodnie! Mam być z wami szczera? Ostatni raz, kiedy miałam na sobie spódniczkę cały dzień, było to w piątek klasie, czyli ponad rok temu... Teraz na zakończenie mam założyć sukienkę i jakoś tego też nie widzę.
  • Converse VS Vans?
Vansiaczuniesieczkunieczki, więc już widać co wolę ;)
  • Ulubiona pora roku?
Hmmm... Lubię wakacje za wolność, temperaturę i szaleństwo. Zimę za narty i prędkość dzięki którym ją osiągam, jak i śnieg i Święta z Sylwestrem. Wiosnę ponieważ wszystko budzi się do życia. Niezbyt lubię jesień...
  • Najlepsze wspomnienie z wakacji?
Dużo ich jest, wymienię jedynie kilka, nie mówiąc jakie to osoby, ponieważ wspomnienia są za głupie:
- Kolega o drugiej w nocy, w hotelu na wakacjach wskoczył do już chłodnego basenu w ubraniach tuż przed dostaniem lodowego deseru ("jedynie" trzy gałki). Naturalnie bez ręcznika.
- Gdy przyjaciółka na obozie:
dostała głupawki, że prawię wyskoczyła przez okno z pierwszego piętra (nie wciskam wam kitu)
dostała głupawki po raz któryś z kolei i skakała z parapetu nad jednym łóżkiem, usiłując wylądować na swoim (z jakieś dwa metry, z czego kilka razy nie doleciała)
dostała głupawki po raz niezliczony i śmiała się tak bardzo leżąc na łóżku, głową do doła, że spadła na banię, tak że mogła sobie złamać kark.
- Jak z przyjaciółką i jeszcze innymi koleżankami chodziłyśmy po lesie i ktoś nas straszył. 
  • Masz BFF?
Mam. :)
  • Jakie masz hobby?
Pisanie, spotykanie się z przyjaciółką (tak, wiem - chore hobby), rysowanie, blogowanie, śpiewanie.
  • W skali od 1-10 jak ważny jest dla ciebie blog?
9 lub 10.
  • Co lubisz robić w wolnym czasie?
Pisać, spotykać się ze znajomymi i przyjaciółką, bawić się z moim małym skarbem z merdającym ogonem, blogować, śpiewać, czytać.
  • Jakie masz plany na przyszłość?
Nie mam szczerze mówiąc. Niektórzy mają już cały życiorys, a ja sama zobaczę jak się potoczy. Spokojnie! Mam przecież aż 5 lat zanim dopiero skończę pełnoletność. Naturalnie zdam maturę i pójdę na studia. 
  • Jakie miejsce na Ziemi najbardziej pragniesz odwiedzić?
Jest takich kilka: Paryż, Australię, Japonię, Hong Kong, L.A. ...
  • Wolisz czytać książki, czy oglądać filmy?
Dobre pytanie. Lubię i to i to tak samo. Ale możę wolę deczko bardziej czytać ponieważ ty sam sobie w głowie kręcisz film. A na prawdziwym filmie masz już wymuszony tok myślenia, a mózg się wyłącza łącznie z wyobraźnia, a ja co jak co, kocham sobie tworzyć walnięte historyjki, które nigdy się nie wydarzą, najczęściej wtedy, kiedy mam spać. Mózgu! Jesteś czasem nieznośny!
  • Lubisz spędzać czas z przyjaciółmi?
A kto nie??? Jasne, kocham!
  • Chciałabyś coś zmienić w swoim życiu, jeśli tak to co?
Nie wiem co... Staram się dostrzegać jak najlepsze rzeczy w życiu, eliminując przy tym każdy minus. 
  • Masz jakąś pasję? Jaką?
Mam - pisać. Kocham to robić, ponieważ daję chociaż mały upust upchanej pod sklepieniem czaszki wyobraźni. Dlatego tak wielbię fikcję. Jakąkolwiek fikcję. Oprócz tego kocham śpiewać, chociaż wiem, że się do tego nie nadaję. Aha i na nowo jazda konna. Bardzo dawno nie byłam, ponieważ mi dojazd zamknęli, ale teraz koleżanka wyciągnęła mnie do innej stadniny i na pewno będę tam więcej niż jeden raz!
  • Jeśli mogłabyś spełnić jedno swoje życzenie, co to by było?
Kurcze. Nie wiem. Tutaj na prawdę. Jeśli tak myślę, to tyle rzeczy przychodzi mi do głowy... Chodzi o moje prywatne, tylko o mnie i o moje interesy, czy też o innych? Jeśli o innych proste - aby nikt nie umierał w nienaturalny sposób m.in. głód, rak, choroba itp.Jeśli chodzi o osobiste to jest wiele i dużo prywatnych. Powiem jedno, które nie jest aż tak prywatne: Błagam, Bogu, nie daj mi fałszywych przyjaciół! Resztę zna prawdopodobnie moja przyjaciółka! <3 Co ja bym bez ciebie zrobiła! Domyślasz się, że to ty? 
  • Jesteś pesymistą, czy optymistą?
OPTYMISTKA ALL THE WAY!!! :D
  • Co daje ci prowadzenie bloga?
Sukces i świadomość, że potrafię na coś zapracować. Mam z tego wielką radość, że mam tylu obserwatorów. Komentarzy i wyświetleń... Po prostu czuję, że jestem czegoś warta. 

Pierwszy raz w życiu tak długi post napisałam, ale obiecałam, że już to "odpykam" sobie z listy Do Zrobienia!!!, więc macie o to ten post! :)

Ostatnie dni...

Hejka!
Jak u was kochani? U mnie nic specjalnego się nie dzieje w ostatnich dniach. W poniedziałek z klasą byłam na starówce, aby sporządzić uczniom z wymiany trasę podchodów. Jutro właśnie przyjeżdżają Czesi i jedziemy na starówkę, za to w piątek jest dzień sportu. Cały dzień, co mnie bardzo cieszy ponieważ unikniemy ostatniego testu z hiszpańskiego! Ufff... Później w poniedziałek jest normalna szkoła, we wtorek Pizza Party z wygranych pieniędzy z wojewódzkiego konkursu, w środę normalnie, a w czwartek koniec roku! Nam przesunęli z piątku. Czy też ktoś tak miał? Ogólnie robiłam mało zdjęć, więc dodam jedynie zdjęcie przepysznego jogurtu mrożonego z Instagrama.


Mówię z góry, że nie podam nazwy ponieważ jest to moje imię i nazwisko jak i zdjęcia z twarzą. Ostatnio kolega powiedział mi o bardzo fajnym programie "Keep Calm Maker". Jest to darmowy program do robienia tapet "Keep calm and...". Pobrałam go na appstorze, ale myślę, że jest on również na Androidzie. Dodaję tutaj kolaż z sześcioma tapetami, chociaż mam ich dużo więcej ponieważ "bawiłam" się tym programem wczoraj wieczorem.


W następnym poście (może dzisiaj) dodam pewien DIY, ale nic więcej nie mówię ;)

niedziela, 16 czerwca 2013

Wielki "powrót"!

Cześć kochani!
Wiem, że baaardzo długo nie pisałam, ale w piątek byłam zbyt zmęczona, w sobotę miałam urwanie głowy, ale nareszcie dzisiaj mam troszkę czasu, choć też nie za dużo, ponieważ muszę zrobić projekt! Na szczęście dzięki wymianie szkół jutro jedziemy na starówkę przygotować trasę podchodów dla szkoły z Czech i będziemy tylko na dwóch ostatnich lekcjach. (YEAH!) Streszczę cztery dni najlepszej zielonej szkoły, na której kiedykolwiek byłam!
Na początek muszę wam tylko wytłumaczyć, abyście wiedzieli o co chodzi. Pojechałam na zieloną szkołę z Tanią trójką chłopaków z podstawówki: At. Ad. O. i dwójką z gimnazjum M. i A. Nie podaję pełnych imion, ponieważ nie mam zgody. Nasza szkoła jest bardzo mała i od czwartej klasy do ostatniej klasy liceum chodzi jedynie 8 osób, więc atmosfera w szkole jest "rodzinna" i dla nas to nie dziwne, że szóstoklasistka normalnie rozmawia z 2/3 gimnazjalistą.

1 dzień: Jak przyjechaliśmy spacerowaliśmy sobie poznając na prawdę duży ośrodek. Później poszliśmy nad jezioro. Po jeziorze wróciliśmy do pokoi aby się rozpakować, a później od razu na ognisko, które było tuż przy jeziorze. O dziwo, ośrodek "zrobił" na prawdę dużą plażę z piasku. Graliśmy na niej w zbijako-berkowe rugby :) Było bardzo fajnie.

2 dzień: W tym dniu jeździliśmy po caaałych Borach Tucholskich. Poszliśmy do domku do góry nogami i powiem wam jedno, teraz już idealnie rozumiem dlaczego wszyscy moi znajomi, którzy tam byli mówią, że czuli się jak pijani. W tym "niepozornym" domku mózg ci tak wariuje, że nawet nie mam porównania. Wszyscy mówili, że im niedobrze, chociaż mi (*wielkie zdziwienie* ponieważ ja mam zwykle chorobę lokomocyjną, morską itd.) nic nie było, tylko kręciło się w głowie. Po domku na przepyszne lody, a później na najlepszy park linowy, na  którym byłam! Na prawdę boski! Z tego dnia mam dwie pamiątki. Wszystko było zakończone booskimi podchodami. Część chłopaków marudziła, że im się nie chce, więc wróciła, to wtedy zrobiliśmy przegrupowanie i było świetnie. Aby przestraszyć, tych, którzy robili nam trasę ze wskazówkami poszliśmy całkowicie inną drogą. Wtedy ci, się przestraszyli, że się zgubiliśmy i zaczęli dzwonić na (dzięki Bogu!) wyciszony telefon kolegi. Skończyło się na nieudanym przestraszeniu, masie śmiechu i telefonem pod czapką nauczyciela od WF-u w środku lasu.



3 dzień: Ten dzień, przepraszam - pierwsza część tego dnia była najnudniejsza ze wszystkich. Głównie oglądaliśmy sobie roślinki udając, że słuchamy monotonnego głosu przewodnika. Jedyną ciekawą rzeczą z tej części dnia było jedyne muzeum - indiańskiej kultury. Wieczorem mieliśmy mieć dyskotekę. W ten dzień przyjechali inni uczniowie, prawie wszystko gimbaza, ale mili byli :) Tylko śmiać mi się chciało, że przyszli na dyskotekę i wyszli. Później mój znajomy/kolega gimnazjalista DJ-ował na swoim tablecie (tak, wziął tableta jak i laptopa na zieloną szkołę z dodatkowym dyskiem twardym, który miał 150 filmów). Tej nocy siedzieliśmy do 2 na tarasie przy pokoju właśnie tego kolegi i drugiego kolegi (też gimnazjum) i rozmawialiśmy z nauczycielami, którzy sobie nic nie robili z tego, że nie spaliśmy. Później ze starszymi chłopakami straszyliśmy młodszych. Jeden tak pisnął, że przed zamknięte okna było słychać! Musiałyśmy się chować (ja i Tania) przed "młodszymi", aby nas nie nakryli, że pani kazała im spać, a nam pozwoliła zostać. Pominę wiele szczegółów bo jednym słowem było KREJZI :)




Latarka w nocy :)

4 dzień: pakowanie, ostatnie pływanie w jeziorze. Wepchnęłam 3 gimnazjalistę, który zwalił wszystko na swojego młodszego brata mimo, że wszyscy mówili, że to nie on. Było bardzo fajnie. W busie wszyscy przygaśliśmy, ale było ok. A tutaj na sam koniec macie mnie z pierwszego dnia (dzięki za zdjęcia Tania!)




Więc to jest mój cały pobyt na zielonej szkole w Borach Tucholskich! Było na prawdę wspaniale! Aż tak fajnie, że aż to piątku późnego wieczoru miałam chandrę, że to wszystko tak szybko przeminęło, ale:
Nie smuć się, że coś się skończyło. Ciesz się, że w ogóle było!!!

Teraz sobie siedzę i jem przepyszny sernik na zimno mojej kochanej mamy popijając moją ulubioną miętowo-zieloną herbatą. Dopiero jak piszę tego posta zorientowałam się jak bardzo brakowało mi blogowania przez te dni! Oczywiście publikowałam komentarze, sprawdzałam bloga z telefonu, ale to nie to samo, jak siedzisz przed laptopem i tworzysz posty :) Możliwe, że w następnym poście dodam DIY, ale uprzedzam - jest banalny!


wtorek, 11 czerwca 2013

Zielona Szkoła!

Hejka!
Jak u was? Wiec tak jak obiecalam - jest post. Dużo bardziej nieogarniety. W pierwszy dzień jak przyjechaliśmy pierwsza opinia - katastroficzne warunki! Mam nadzieje, ze obedziecie sie bez szczegółów ponieważ jak ktoś jest przed obiadem, to na pewno mu sie odechce. Ale po przyzwyczajeniu sie do całkowitego braku czystości, poszliśmy na obiad. O dziwo myślałam, ze obiad będzie obrzydliwy w porównaniu do pokoi. Pózniej spacerowalismy po ośrodku. Na drugi dzień (czyli dzisiaj), pojechaliśmy na wycieczkę w okolice Szymbarku (lub Szymbarka ale nie jestem pewna ;) i od razu poszliśmy na park linowy. Ta trasa, na której byłam okazała sie najlepsza ze wszystkich w moim całym życiu! Teraz mamy czas wolny i czekamy do 22 na nocne podchody.
Niestety nie dodam zdjęć ponieważ nie mam możliwości :(
Do zobaczenia!

niedziela, 9 czerwca 2013

Wyjazd!

Hej ludziska ;)
Dzisiejszy post będzie nieogarnięty ponieważ pisze z tableta, więc wybaczcie mi rzeczy poniżej:
- dziwne słowa (autocorrect je zmienił)
- słabe zdjecia (robiłam wieczorem przy kiepskim świetle)
- nieogar ;)
Nie będzie mnie aż do czwartku, ponieważ jadę na zieloną szkołę! Mam lekki stres i skurczony żołądek jak zawsze przed takimi wyjazdami. Jeszcze nie jestem do końca spakowana i co chwila wpadam w moje wewnętrzne tornado paniki, że zapomnę coś bardzo ważnego np. ładowarkę do telefonu. Brrr... Jeszcze bardziej mi się żołądek skurczył. Tutaj mam kilka zdjęć z pakowania, które i tak jeszcze nie jest skończone:


Wybaczcie mi, że zdjęcia nawet nie są obrobione, ale przypominam - piszę z tableta :) Nie pytajcie mnie jak zapnę walizkę ponieważ sama nie mam bladego pojęcia, a do walizki dojdzie jeszcze pękająca w szwach kosmetyczka, więc życzcie mi szczęścia! Teraz mam odpowiedzi na pytania:

Czy będą posty?
Możliwe, że dodam jeden post o jakiejś drugiej w nocy, ponieważ raczej tylko wtedy będę miała czas, ale będzie jeszcze bardziej bez ładu i składu niż ten ponieważ będę pisała na mini-klawiaturcę patrząc na mini-monitorek telefonu ;)

Czy będą zdjęcia?
Tak będą, postaram się dodać nawet zdjęcie/zdjęcia do postu z telefonu ale nic nie obiecuję, ponieważ nie chcę was później zawieść. Jeśli nie dam rady wtedy, to dodam kilka zdjęć jak wrócę.

Zostałam nominowana przez dwie osoby do Liebster Blog Award. Jestem im BARDZO WDZIĘCZNA, czuję się wręcz zaszczycona, że poraz kolejny ktoś mnie nominował. Dodawalam już kiedyś post o tym, więc jak wrócę to odpowiem na pytania i dam link do starego postu, gdzie są zasady itd. Napiszę tego posta realnie w piątek, ponieważ w czwartek pewnie będę odsypiać ;) (ale dużo słowa "post"!)
Sayonara kochani!

piątek, 7 czerwca 2013

100 post!!!

Hejka ludzie!
Jak wam mija piątek? Napiszę dzisiaj dwa posty, ten, który jest specjalnym i normalny, w którym wszystko zamieszczę co mam do powiedzenia. Jeśli chcecie czytać ten normalny to scrollujcie w dół ;) Chciałam wam napisać, że dzisiaj ten post jest moim 100. Od października ubiegłego roku zdobyłam 81 kochanych i wiernych obserwatorów, prawie 3500 wyświetleń jak i bardzo dużo komentarzy! Dziękuję, kochani, bo to dzięki WAM są takie osiągnięcia. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ zapracowałam na to sama i są efekty. Blog też mnie zmienił - jestem bardziej odpowiedzialna, potrafię lepiej organizować sobie czas, lepiej piszę, jestem jeszcze bardziej otwarta na nowe znajomości (chociaż wcześniej też byłam). Jestem jakaś sama nie wiem... Na swój sposób inna. Ale w dobry i pozytywny sposób. Chciałam wam podziękować! Nie wierzę, że już 100 postów napisałam!!!

<3

Urwanie głowy + mały haul

Hei!
Chciałam was przeprosić, bardzo przeprosić za moją czterodniową nieobecność. Niestety nie wiem gdzie te wszytki dni mi tak prędko uciekły. Do tego jeszcze wczoraj cały wieczór zakuwałam do testu z matmy. Miałam całkowite urwanie głowy! Na szczęście teraz będzie DUŻO luźniej, ponieważ od przyszłego poniedziałku do czwartku jestem na zielonej szkole (tak, będą zdjęcia ;), a w jeszcze następny tydzień w poniedziałek jedziemy na starówkę ustalić trasę dla uczniów z Czech (wymiana szkół międzynarodowych, akurat my rok temu z kolei pojechaliśmy na zieloną szkołę do Krakowa), aby mogli zwiedzić miasto, w czwartek właśnie będziemy z nimi chodzić po starówce, a w piątek będą mieli z nami luźne lekcje. A w następnym trzecim tygodniu zrobimy jeszcze jedną wycieczkę żeby się pożegnać i koniec roku. Będę miała więc duży luzik oprócz testu (chyba ostatniego ze wszystkich :) z Hiszpańskiego. Wczoraj byłam na wycieczce na warsztatach filmowych i podkładanych dźwiękach do filmów niemych. Mam tu jedno zdjęcie tylko ze starówki (przepraszam ale zwyczajnie nie miałam czasu żeby robić więcej zdjęć).


Byłam na lodach u Misia! Mniam! Ta lodziarnia była już jak komuna jeszcze była, dalej pyszne te lody i chyba nigdy się to nie zmieni ;)

Jak mnie nie było na blogu, odwiedziłam również mój ukochany sklep New Yorker, nie wiem co bym bez niego zrobiła! Musiałam zamienić tam jeansy na coś innego, ponieważ jakoś mi nie leżały dobrze. Oprócz tego zaszłam również do Rossmana, a oto moje "zdobycze".


Spódniczka o wysokim stanie i t-shirt "ucięty" na granicy pępka. Uważam, że razem może to stworzyć śliczną sukienkę dwuczęściową :)


Dwa balsamy do ust - Nivei i Carmexa, oba świetne! Nie wiem jak Carmex to zrobił ale pachnie truskawką, a smakuje miętą i świeżością. Kupiłam również lakier do paznokci, za którym się uganiałam chyba kilka miesięcy. Idealny do czekającej na mnie dyskoteki na zielonej szkole, bowiem. . . 
ŚWIECI W CIEMNOŚCIACH!
Bardzo się cieszę i jestem wręcz dumna z siebie, że nareszcie go znalazłam ;) 
Więc, chciałam was jeszcze raz przeprosić za moją nieobecność. A jak wy spędziliście ten tydzień?

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Recenzja Wybranych

Hejka!
Jak u was? Ja dzisiaj miałam ze szkoły wycieczkę do Aquaparku z okazji dnia dziecka! Muszę wam powiedzieć, że niezliczona ilość siniaków z dzikiej rzeki była tego warta! Jedyne co mam do zastrzeżenia to po prostu nieznośna obsługa. Jak wiecie, dzika rzeka jest od 160 cm. Ja mam 158 cm. Moją koleżankę wpuścili, która jest niższa ode mnie, a mnie nie chcieli wpuścić. Musiałam stać i przez trzy minuty wykłócać! Gahrrrrrr! Przecież ja pływać w ogóle nie umiem i utopię się na jakiejś tam zjeżdżalni tylko dlatego, że jestem 2 cm za niska! No jakże inaczej! Irytują mnie tacy ludzie... No, ale nic się nie da zrobić, no bo co? Zabijesz się? Kontynuując, chciałam wam napisać recenzję "Wybranych", o których mówiłam kilka dni temu. Tak wygląda okładka:


NIEZBĘDNE INFORMACJE:

  • miejsce kupna: Empik
  • cena detal: 34,90 zł
  • autorka: C.J. Daugherty
  • wydawnictwo: otwarte
  • wydany pierwszy egzemplarz: 2012
  • oryginalna nazwa: Night School
  • mój egzemplarz: Kraków, 2013
  • tłumaczenie: Martyna Bielik
  • strony: 435
MOJA OPINIA:

Książka, skromnie mówiąc jest po prostu boska! Od pierwszego słowa nie mogłam spokojnie żyć, aż do ostatniego. Bardzo wciągająca, wartka i ciekawa akcja, bogate słownictwo jak i dokładne opisy. Bardzo interesująca, mroczna i tajemnicza książka. Polecam wszystkim tą lekturę. Naturalnie ta książka trafiła na moją top listę! Allie to bardzo ciekawa główna bohaterka jak i cała reszta bohaterów. Do tego, będzie to saga, a "Wybrani" to dopiero pierwsza część, więc z niecierpliwością czekam na kolejną część. Skala: 
10/10!!! 

Chciałam wam serdecznie podziękować z całego serca za aż 31 komentarzy pod ostatnim postem!!! Może dla niektórych to mało, ale dla mnie każdy taki mały sukces mnie cieszy. Do tego, dwa dni temu, został pobity rekord w wyświetlaniu mojego bloga na jeden dzień - 101! Niezmiernie się cieszę. Nawet nie wiem jak wam mam podziękować. Po prostu jestem tak zadowolona, że chyba sama nie wiem jak bardzo ;)

Czytaliście tą książkę? Co o niej sądzicie? 

sobota, 1 czerwca 2013

Świetny wypad z okazji dnia dziecka

Hei ludzie :)
Jak u was? Po pierwsze chciałam wszystkim złożyć życzenia z okazji tak wyczekiwanego dnia dziecka :) Co dostaliście, lub co robicie w ten "nasz" dzień? Ja wczoraj z koleżanką i Zosią pojechałyśmy dzięki mojej mamie do ZOO i do parku linowego, który znajdował się na terenie ZOO. Na początek poszłyśmy do parku linowego. Pan, który mnie już chyba kojarzy dał nam super rabat - jedynie 100 zł za naszą trójkę, na obojętnie jaką trasę, bez limitów! Bardzo fajnie było. Naszą przedostatnią trasą była wg. mnie chyba najlepsza ze wszystkich! Nazywała się trasą

Przepraszam z góry za jakość zdjęć, ale większość robiłam w dużym pośpiechu i do tego telefonem, który nie ma zbyt ostrego powiększenia.

Na niej, trzeba było przejechać na rowerze, jak i na desce, które znajdowały się spokojnie jakieś 10 m nad ziemią. Zosia i Eli się "cykorzyły", a ja chciałam jechać ostatnia, żeby im potrzymać rower jak wsiadały. No cóż, mój plan nie wypalił i dopóki ja nie pojechałam na rowerze, one by się nie odważyły. Później pochodziłyśmy trochę po ZOO, zostawiam wam kolaż zdjęć różnych zwierząt.


Wczoraj miałam wielkie szczęście, ponieważ tym razem po kilku nieudanych próbach przyjazdów do ZOO, gepard nie chował się. Wręcz usiadł na kamieniu jak król i pozował. Dlatego dałam go w sam środek kolażu. Po drodze w jednym z sklepików kupiłam sobie "Inne", takie bardzo smaczne lody w miniaturowych kuleczkach. Po lodach pojechałyśmy do restauracji na pyszne pierogi z jagodami, ale zgodnie z naszą obawą - jeszcze ich nie ma. Wróciłyśmy więc do mojego domu i zamówiłyśmy pizzę, a moja mama zrobiła przepyszny sernik na zimno z truskawkami.




A dzisiaj się budzę, schodzę na dół po schodach na śniadanie, patrzę przez okno na półpiętrze, a tam... Sami z resztą zobaczcie...



To mi tata zrobił prezent! Mówił, że robił to przez aż półtora godziny. DZIĘKUJĘ!!! <3 Na sam koniec zostawiam wam moją sunię próbującą wyłudzić coś ze stołu ;)